Mało
kto wie, że po raz pierwszy na połączenie kawy z mlekiem wpadł holenderski
dyplomata, a mleko w kawie daje nam więcej iż tylko smak.
Już
na początku XVII wieku holenderski ambasador w Chinach – Nieuhoff – wypróbował
połączenie mleka i kawy, mimo że dotychczas praktykowano dodawanie mleka
wyłącznie do herbaty. W 1685 roku słynny francuski fizyk Sieur Monin propagował
w Grenoble picie kawy z mlekiem jako lekarstwo. Od tej pory mleko rozpoczęło
swoją karierę w charakterze dodatku do ulubionego napoju. Zresztą nie tylko
mleko, ale i gęsta śmietana, czym zachwycał się sam Adam Mickiewicz.
Ogromną
dziś popularność mleka jako dodatku do kaw po części zawdzięczamy
uprzemysłowieniu metod uprawy kawy. Większość kaw przemysłowych trudno jest
wypić bez dodatku mleka lub cukru – są one często zbyt kwaśne lub gorzkie.
Mleko ma magiczną moc łagodzenia kwaskowości i goryczy zawartych w kawie,
chroniąc śluzówkę żołądka. Ponadto białko mleka pomaga chronić przed szkodliwymi substancjami zawartymi
w kawach palonych przemysłowo, czyli zbyt szybko i na ciemny odcień, które
rozpoznajemy po nadmiernie gorzkim smaku. Mleko wytrąca częściowo związki o
niepożądanym działaniu na organizm, które osadzają się wówczas na dnie filiżanki
lub pozostają w fusach kawowych. Naukowo udowodniono spowalniające działanie
mleka na trawienie kofeiny, absorpcja kofeiny przebiega więc łagodniej. Często
osoby wrażliwe na działanie kofeiny piją wyłącznie kawę z mlekiem.
Krytycy
twierdzą, że mleko dodawane do szlachetnej kawy osłabia jej aromat. W dodatku
mleko w niewielkim stopniu wpływa na obniżenie aktywności przewutleniającej,
prawdopodobnie ze względu na nietrwałe związanie polifenoli przez białka mleka.
Mimo
wszystko warto pamiętać, że kawa dobrej jakości, myta i pochodząca z uprawy
ekologicznej, nie wymaga dodawania mleka, naturalnie bowiem nie szkodzi
żołądkowi i wpływa korzystnie na organizm. „Bielenie” mlekiem dobrej kawy
powinno wynikać wyłącznie z przyzwyczajenia lub gustu, nie powinno być jednak
nigdy ratunkiem przed kawą złej jakości.
„Filiżanka Smaków”
nr 5 (25)/2011 – Sara Magdalena Woźny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz