wtorek, 9 lipca 2013

DZIKA RÓŻA


Dzika róża to w Polsce nic nadzwyczajnego. Często można ją znaleźć niemal w każdym rowie i pod każdym płotem. Ze względu na swoją dekoracyjność bywa także uprawiana w ogrodach. Jej prawdziwym skarbem nie jest jednak uroda, tylko to, że jest w stanie zapewnić nam zdrowie i urodę.

Dzika róża to po łacinie Rosa canina, czyli róża psia – ta nazwa także funkcjonuje w języku polskim. Rośnie pospolicie w niemal całej Europie i zadomowiła się również w Australii. Kwitnie od maja do lipca dużymi, białymi lub bladoróżowymi kwiatami o przyjemnym, różanym zapachu. Lepiej jednak uważać, bo pod urokliwymi kwiatami kryją się ostre, haczykowate kolce. Na miejscu przekwitniętych kwiatów pojawiają się owoce (właściwie – nibyowocnie), lśniące i czerwone, o kulistym kształcie, które dojrzewają pod koniec września. Zbieramy je, gdy stają się intensywnie czerwone, kroimy w cienkie plastry i suszymy. Z owoców można również przygotować syrop lub konfiturę.

Dawniej różę wykorzystywano w medycynie ludowej jako specyfik „na lepszą krew”, czyli na dolegliwości wynikające z osłabienia lub niedoboru witamin. Medycyna ludowa nie myliła się w tym zakresie – owoce róży to prawdziwa bomba witaminowa. Zawierają sto razy więcej witaminy C niż jabłko i dziesięć razy więcej niż czarna porzeczka, a jest to witamina, która nie tylko wzmacnia odporność, ale także wspomaga krzepliwość krwi i przyswajanie cennego żelaza. Żelazo zresztą również znajdziemy w owocach róży, podobnie jak witaminy A, B1, B2, E i K. taka kompozycja witamin, z cenną witaminą C na czele, doskonale sprawdza się w stanach osłabienia organizmu, dlatego tak dobrze działa picie herbaty z róży podczas przeziębienia. Owoce dzikiej róży mogą też pomagać przy chorobie zwyrodnienia stawów.

Swoje zastosowanie mają również płatki kwiatów. Można z nich przyrządzać konfitury, jednak najpopularniejsze jest ich zastosowanie w kosmetyce.

Już w starożytności na Dalekim Wschodzi stosowano je jako pachnidło, a Rzymianie wypełniali nimi poduszki, które miały zapewnić im spokojny, mocny sen. Z płatków można również pozyskiwać olejki aromatyczne. Olejek różany jest stosowany w kosmetyce od X wieku, kiedy to jednemu z arabskich uczonych udało się wydestylować ten oszałamiająco pachnący płyn. Jest to jednak surowiec bardzo drogi, bo aby uzyskać 1 kg olejku, trzeba aż czterech ton płatków kwiatowych. Mimo to warto – ma właściwości przeciwdepresyjne i uspokajające, łagodzi bóle głowy. Produktem ubocznym, przy produkcji olejku jest woda różana – nawilżająca i lekko antybakteryjna. Jest częstym składnikiem kosmetyków, w których zastępuje zwykłą wodę, ale można ją także stosować samodzielnie jako delikatny tonik nawilżający. Gości też często w kuchni arabskiej.

Współcześnie w kosmetyce wykorzystuje się również wyciągi z owoców dzikiej róży. Mają działanie nawilżające, wygładzające i zmiękczające. Zapobiegają pogrubianiu warstwy rogowej naskórka oraz łagodnie przeciwdziałają zmianom trądzikowym, poprawiając wygląd skóry tłustej.


(źródło: „Filiżanka Smaków” nr 5 (25)/2011 – Ireneusz Orzeł)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz