Czasem w życiu każdego człowieka jest taki moment, chwila kiedy ilość obowiązków jakie wziął na swoje barki zaczyna go przerastać. Tak też stało się w moim przypadku, a co za tym idzie odbiło się to na aktualizacji wpisów tutaj, na moim blogu kawowym. Jednak jakie było moje zaskoczenie, kiedy po dłuższej przerwie w końcu zasiadłam przed moim netbookiem i z niedowierzaniem stwierdziłam, iż podczas mojej nieobecności pojawiło się ponad 10000 odwiedzin! To niesamowite i bardzo miłe!
Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie, za to że jesteście i że czytacie moje wpisy. Jako podziękowanie z mojej strony chciałabym wraz z Alma de Cuba przekazać w Wasze ręce wspaniałe kubańskie kawy. Jednak ze względu na jej ograniczone ilości - mamy tylko dwa zestawy - trafią one w ręce tych osób, które najpiękniej opiszą swoje kawowe wspomnienie lub marzenie. Macie dwie możliwości na przesłanie swoich historii - można zamieścić w komentarzu pod tym postem lub jeśli ktoś woli przesłać na adres mailowy KONKURS - mail. Pamiętajcie, iż przesyłając swoje wspomnienia, marzenia - w przypadku wygranej - zgadzacie się na udostępnienie ich (wraz ze swoim imieniem i nazwiskiem lub nickiem) na moim blogu oraz zobowiązujecie się do przesłania adresu na terenie Polski, na który wysłana zostanie kawa Alma de Cuba.
Na wasze komentarze i maile czekam z niecierpliwością do 30.06.2014.
A oto nagrody dla Was .....
NAGRODA NR 1 - za najpiękniejsze wspomnienie/marzenie kawowe |
NAGRODA NR 2 - za przepiękne marzenie/wspomnienie kawowe |
Można dołączyć jakieś zdjęcia? Tekst ma być prosty czy można go jakoś sformatować (pogrubienie, pochylenie, odstępy, akapity)?
OdpowiedzUsuńJeśli opiszesz w komentarzu, to niestety nie ma możliwości edytowania. Jeśli chciałabyś przesłać edytowany tekst, ze zdjęciami, to najlepiej będzie przesłać plik np. .doc na adres mailowy.
UsuńPozdrawiam!
Nic tak szczęściem nie napawa
UsuńJak poranna mocna kawa.
W kociołku wodę gotuję,
Łyżkę kawy dosypuję.
Jak odczekam, mój kolego,
Daję cukru trzcinowego,
Lecz nie więcej niż łyżeczkę,
By osłodzić ją troszeczkę.
Kardamonu szczypta mała,
Aby kawa klasę miała.
Trzy goździki i cynamon,
Abym się poczuła damą.
Sok z cytryny, szczypta soli,
Delektuję się powoli...
Gdy wzbogacę ją śmietanką,
Czuję się niemal szlachcianką.
Dzięki niej od rana czuję,
Że życie we mnie wstępuje!!!
„Jest! Jest! Już jest! Szybko!” – ledwo przytomny, sześcioletni grubasek wbiega na nasze podwórko. Czerwony na twarzy, zipiący i niesamowicie podekscytowany powtarza: „Przywieźli. Już jest w sklepie. Szybko, bo kolejka!”. Wszyscy podrywają się z miejsc, ogarniają włosy, biorą pieniądze i biegną za chłopcem (moim kuzynem). Ja razem z nimi, bo jako dziewięcioletnie dziecko mam prawo stać w kolejce.
OdpowiedzUsuńTo nie scenariusz jakiejś komedii Barei, a PRL-owska rzeczywistość, kiedy to KAWA (bo ona jest tu główną bohaterką) była towarem deficytowym i aby ją zakupić potrzebna była ściśle zaplanowana akcja szpiegowska. Wówczas do sklepu biegło się całą rodziną, bo jedna osoba mogła kupić jedną paczkę kawy.
Od tego momentu mam ogromny sentyment do kawy i traktuję ja w kategoriach „czegoś wyjątkowego”. Pamiętam te momenty, kiedy moja mama i babcia zasiadały rankiem przy stole, zaparzały kawę i delektowały się jej smakiem. A ja przyglądałam się, czułam zniewalający aromat i marzyłam, że kiedyś podrosnę, kupię sobie kawę i będę pić. Jak mama i babcia. Marzenia się spełniają. :)
Bardzo proszę o kontakt pod adresem almadecuba@tlen.pl
UsuńOd zawsze mam takie małe marzenie, być może dla niektórych banalne, ale dla mnie jak na razie do spełnienia. Otóż marzy mi się wypicie prawdziwej włoskiej kawy we Włoszech. Kiedy to piszę w wyobraźni już widzę, czuję i słyszę. Czuję niesamowity, mocny smak kawy, słyszę wokół pokrzykiwania porywczych i temperamentnych Włochów w ich pięknym ojczystym języku, widzę małe uliczki, które od zawsze są moim marzeniem do przemierzenia... Małe marzenie, ale jakie piękne!
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienie kawowe jest związane z moim dziadkiem.
OdpowiedzUsuńJest to dla mnie bardzo miłe wspomnienie do którego wracam będąc już dorosła osobą.
Jak byłam małą dziewczynką i mieszkałam w domu dziadków razem z rodzicami, to zawsze jak wstawałam do szkoły, to dziadek już siedział przy gorącym kubku pachnącej oraz aromatycznej kawy, którą wcześniej oczywiście sam mielił. Mi zaś robił zwykłą kawę dla dzieci, czyli ,, Inkę''. Pijąc ją zawsze czułam się jak już dorosła osoba, a nie jak mała dziewczynka.
Mój dziadek zawsze się śmiał, że kawa to jest jego największy nałóg i powtarzał mi, że jak już będę duża, to żebym jej nie piła.
Ja zaś będąc już dorosłą sama zaczęłam pić kawę. Na początku trochę potajemnie, aby rodzice się nie dowiedzieli, a potem zaś wyszłam z ,,ukrycia'' i zaczęłam pić kawę z dziadkiem.
Ten czas wspominam najmilej, zawsze wieczorem siedzieliśmy wieczorem na ganku i piliśmy kawkę i dziadek opowiadał mi o swoim życiu, albo opowiadał w co się danym dniu wydarzyło. Teraz, gdy już nie ma dziadka, to czasami jest mi smutno i chętnie wracam do tych chwili, kiedy on był i marzę o tym, żeby się jeszcze spotkać na jedną kawkę, choć wiem, że to marzenie niestety nie jest do zrealizowania.
Pozdrawiam
Bardzo proszę o kontakt pod adresem almadecuba@tlen.pl
UsuńDziękuję :-)
UsuńDane do wysyłki już wysłane
Moje pierwsze wspomnienie kawy ...
OdpowiedzUsuńKiedy czułam zapach kawy kiedy mama piła swoją kawę ,zawsze myślałam jak ona może pić to paskudztwo ;/ Nikomu się nie udało namówić mnie na wypicie prawdziwej kawy do czasu...
Pewnej niedzieli wybieraliśmy się ze znajomymi na jakiś wypad za miasto. Już byliśmy prawie całą paczką,jechaliśmy jeszcze po Łukasza- chłopaka który bardzo mi się podobał. Kiedy pod niego już zajechaliśmy ,przywitała nas jego siostra ,która dopiero co wróciła z Włoch i zaprosiła nas na kawę Wszyscy się jednogłośnie zgodzili ,lecz telefon kolegi się rozdzwonił i musiał szybko wracać do domu więc jego siostra z nim, a jego dziewczyna nie chciała go opuszczać więc pojechała z nimi ..i takim sposobem zostałam sama Ale Łukasz obiecał że jak zostanę to mnie odwiezie z siostrą do domu Taka okazja więc nie odmówiłam, a na twarzy Łukasza zobaczyłam szeroki uśmiech. Było miło ,rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym .Było całkiem inaczej niż kiedy byliśmy wśród przyjaciół wszyscy razem. Kiedy weszła siostra z kawą i ciasteczkami poczułam nie ten odpychający zapach lecz przyjemny aromat kawy . Pomyślałam i tak warto się poświęcić i wypić kawę. Bardzo mnie zaskoczyło -kawa była bardzo dobra ,chociaż wtedy ją posłodziłam a następne kawy piłam już bez cukru wtedy poczułam prawdziwy smak kawy Cukier bardzo psuje cały jej urok .Byłam zachwycona bo Łukasz wtedy zaprosił mnie wtedy na studniówkę Wtedy nie tylko ziściły się marzenia o wymarzonym chłopaku ale i pokochałam smak kawy :)Uzależniłam się nie tylko od mej miłości ale i od kawy. Z Łukaszem jesteśmy już od 6 lat razem małżeństwem i cieszymy się dwójką dzieci. Zawsze rano celebrujemy chwile przy kawie ,kiedy dzieci jeszcze śpią .Do tej pory uwielbiam te kawowe pocałunki na do widzenia ,kiedy mąż już wychodzi do pracy . Ta rutyna jest dla nas bardzo ważna :) A wspomnienie mojej pierwszej kawy wywołuje u mnie do tej pory uśmiech na twarzy :D
Uwaga! Konkurs został zakończony, dlatego też wszystkie odpowiedzi przesłane po 1 lipca nie będą brane pod uwagę. Ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej do 10 lipca, w oddzielnym poście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Patricia