Kochani wraz z Alma de Cuba, chcielibyśmy podziękować za wszystkie przesłane wspomnienia, marzenia kawowe. Jesteśmy bardzo wdzięczni za Wasze zainteresowanie, kreatywność i pomysłowość!
A oto zwycięzcy!
NAGRODA NR 1 - za najpiękniejsze wspomnienie/marzenie kawowe dla Angeliki, za:
Moje wspomnienie kawowe jest związane z moim
dziadkiem. Jest to dla mnie bardzo miłe wspomnienie do którego wracam będąc już
dorosła osobą.
Jak byłam małą dziewczynką i mieszkałam w domu
dziadków razem z rodzicami, to zawsze jak wstawałam do szkoły, to dziadek już
siedział przy gorącym kubku pachnącej oraz aromatycznej kawy, którą wcześniej
oczywiście sam mielił. Mi zaś robił zwykłą kawę dla dzieci, czyli ,, Inkę''.
Pijąc ją zawsze czułam się jak już dorosła osoba, a nie jak mała dziewczynka.
Mój dziadek zawsze się śmiał, że kawa to jest jego
największy nałóg i powtarzał mi, że jak już będę duża, to żebym jej nie piła.
Ja zaś będąc już dorosłą sama zaczęłam pić kawę. Na
początku trochę potajemnie, aby rodzice się nie dowiedzieli, a potem zaś
wyszłam z ,,ukrycia'' i zaczęłam pić kawę z dziadkiem.
Ten czas wspominam najmilej, zawsze wieczorem
siedzieliśmy wieczorem na ganku i piliśmy kawkę i dziadek opowiadał mi o swoim
życiu, albo opowiadał w co się danym dniu wydarzyło. Teraz, gdy już nie ma
dziadka, to czasami jest mi smutno i chętnie wracam do tych chwili, kiedy on
był i marzę o tym, żeby się jeszcze spotkać na jedną kawkę, choć wiem, że to marzenie
niestety nie jest do zrealizowania.
NAGRODA NR 2 - za przepiękne marzenie/wspomnienie kawowe dla Bestii ;), za:
„Jest! Jest! Już jest! Szybko!” – ledwo przytomny,
sześcioletni grubasek wbiega na nasze podwórko. Czerwony na twarzy, zipiący i
niesamowicie podekscytowany powtarza: „Przywieźli. Już jest w sklepie. Szybko,
bo kolejka!”. Wszyscy podrywają się z miejsc, ogarniają włosy, biorą pieniądze
i biegną za chłopcem (moim kuzynem). Ja razem z nimi, bo jako dziewięcioletnie
dziecko mam prawo stać w kolejce.
To nie scenariusz jakiejś komedii Barei, a
PRL-owska rzeczywistość, kiedy to KAWA (bo ona jest tu główną bohaterką) była
towarem deficytowym i aby ją zakupić potrzebna była ściśle zaplanowana akcja
szpiegowska. Wówczas do sklepu biegło się całą rodziną, bo jedna osoba mogła
kupić jedną paczkę kawy.
Od tego momentu mam ogromny sentyment do kawy i
traktuję ja w kategoriach „czegoś wyjątkowego”. Pamiętam te momenty, kiedy moja
mama i babcia zasiadały rankiem przy stole, zaparzały kawę i delektowały się
jej smakiem. A ja przyglądałam się, czułam zniewalający aromat i marzyłam, że
kiedyś podrosnę, kupię sobie kawę i będę pić. Jak mama i babcia. Marzenia się
spełniają. :)
Obie Panie proszę o przesłanie na adres almadecuba@tlen.pl pełnych danych adresowych, niezbędnych do wysyłki nagród.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz